"Przeżyć to, co jest nam niepisane,
Nigdy już nie robić nic na pamięć.
Właśnie to, co dane nam nie było,
Przeżyć to, co zdarza się tylko raz!"
Samolot z Londynu zgodnie z planem wylądował na łódzkim lotnisku. Z Kubą na rękach po odprawie skierowałał się do sali przylotów, gdzie miał czekać na nas mój brat. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam Kacpra. O dziwo nie był sam. Koło młodego stał mężczyzna w średnim wieku, w czarnej marynarce i z teczką w ręku. Pan Konrad Piechocki we własnej osobie. Podeszłam do nich i przytuliłam Kacpra na przywitanie.
- Cześć Tyśka! - Chłopak pocałował mnie w policzek.
- Cześć młody - pokazałam mu język. Dobrze wiedział, że nie lubię jak się do mnie mówi Tyśka.
Kacper przybił piątkę z Kubą i wział go na ręce.
Kacper przybił piątkę z Kubą i wział go na ręce.
- Dzień dobry córeczko - spojrzałam na mężczyznę i uśmiechnęłam się delikatnie. - Przepraszam cię. Zachowałem się okropnie. To twoje życie, sama tworzysz swoją własną historię, a ja powininiem zaakceptować każdą twoją decyzję, nawet jak się z nią nie zgadzam. Wybacz mi Martynko.
Wydusił z siebie. Widać, że długo męczył się z wypowiedzeniem tych paru zdań. Usłyszeć słowo "przepraszam" od Konrada Piechockiego to cud! Nie wiem co zrobili Kacper i Małgosia, ale podziałało. Przytuliłam się do niego. Kocham go, mimo że często mieliśmy odmienne zdania, kłóciliśmy się, ale to przecież mój tata.
- Tęskniłam za tobą tato.
- Ja za tobą też skarbie - pocałował mnie w czubek głowy i pogłaskał po policzku. - Chodźcie dzieciaki, Gosia czeka na nas w domu.
Po godzinie dojechaliśmi do Bełchatowa, do domu, którego mój syn nie zna. Do domu, za którym tak bardzo tęskniłam.
___________________________________
Hey! Hi! Hello! I jest jedyneczka :D Na razie jeszcze nudno, ale z kolejnymi wpisami historia zacznie się rozkręcać. Zapraszam Was do czytania i komentowania. Wasze opinie dodadzą mi skrzydeł :) Następny post za tydzień. Pozdrawiam Was ciepło,
~Cяαzу Aηgєℓ
Jestem ciekawa co się wydarzy dalej :p Czekam na następny post :D
OdpowiedzUsuń