czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział Pierwszy

"Przeżyć to, co jest nam niepisane,
Nigdy już nie robić nic na pamięć.
Właśnie to, co dane nam nie było,
Przeżyć to, co zdarza się tylko raz!"


Samolot z Londynu zgodnie z planem wylądował na łódzkim lotnisku. Z Kubą na rękach po odprawie skierowałał się do sali przylotów, gdzie miał czekać na nas mój brat. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam Kacpra. O dziwo nie był sam. Koło młodego stał mężczyzna w średnim wieku, w czarnej marynarce i z teczką w ręku. Pan Konrad Piechocki we własnej osobie. Podeszłam do nich i przytuliłam Kacpra na przywitanie.

- Cześć Tyśka! - Chłopak pocałował mnie w policzek.
- Cześć młody - pokazałam mu język. Dobrze wiedział, że nie lubię jak się do mnie mówi Tyśka.

Kacper przybił piątkę z Kubą i wział go na ręce.

- Dzień dobry córeczko - spojrzałam na mężczyznę i uśmiechnęłam się delikatnie. - Przepraszam cię. Zachowałem się okropnie. To twoje życie, sama tworzysz swoją własną historię, a ja powininiem zaakceptować każdą twoją decyzję, nawet jak się z nią nie zgadzam. Wybacz mi Martynko.
Wydusił z siebie. Widać, że długo męczył się z wypowiedzeniem tych paru zdań. Usłyszeć słowo "przepraszam" od Konrada Piechockiego to cud! Nie wiem co zrobili Kacper i Małgosia, ale podziałało. Przytuliłam się do niego. Kocham go, mimo że często mieliśmy odmienne zdania, kłóciliśmy się, ale to przecież mój tata.

- Tęskniłam za tobą tato.
- Ja za tobą też skarbie - pocałował mnie w czubek głowy i pogłaskał po policzku. - Chodźcie dzieciaki, Gosia czeka na nas w domu.

Po godzinie dojechaliśmi do Bełchatowa, do domu, którego mój syn nie zna. Do domu, za którym tak bardzo tęskniłam.



___________________________________

Hey! Hi! Hello! I jest jedyneczka :D Na razie jeszcze nudno, ale z kolejnymi wpisami historia zacznie się rozkręcać. Zapraszam Was do czytania i komentowania. Wasze opinie dodadzą mi skrzydeł :) Następny post za tydzień. Pozdrawiam Was ciepło,

~Cяαzу Aηgєℓ


1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa co się wydarzy dalej :p Czekam na następny post :D

    OdpowiedzUsuń