"Cause I don't wanna fall in love
If you don't wanna try,
But allthat I've been thinking of
Is maybe that you might"
Schowałam piłki do koszyka i odstawiłam w róg sali. Trening za nami, chłopaki poszli do szatni.
- Cześć - powiedział cicho. Odwróciłam się i uśmiechnęłam delikatnie. - Możemy pogadać?
- Jasne.
- To co się wydarzyło w Jastrzębiu... - Zaczął
- Masz żonę, dziecko, rozumiem - przerwałam mu.
- Wiem, że jestem szalony, ale nie żałuję tego, co się tam wydarzyło i tego, co teraz powiem. Długo się nad tym myślałem, już jakiś czas chciałem ci powiedzieć. Bo ja się w tobie zakochałem Martyna. Ty i Kuba jesteście dla mnie ważni i... No nie wiem, co mam powiedzieć, no kocham cię.
Patrzyłam w jego błękitne oczy i nie wiedziałam, co powiedzieć. Mówił to, co bardzo chciałam usłyszeć, to czego tak bardzo pragnęłam. Poczułam dziwny skurcz w żołądku. Z jednej strony byłam w tej chwili najszczęśliwszą kobietą, ale z drugiej... Pojawiły się pierwsze wątpliwości. Czy warto zaryzykować? Jeżeli ktoś się o nas dowie to skomplikuje sytuację w drużynie, jeżeli się dowie Dagmara to skończy się to, co budował przez wiele lat małżeństwa. Czy Michał jest gotów dla mnie poświęcić szczęście swojej rodziny?
Nie widząc mojej jakiejkolwiek reakcji, musnął delikatnie moje usta.
- Kocham cię - szepnął mi do ucha.
- Ekhem - usłyszeliśmy chrząknięcie. Michał odsunął się ode mnie i oboje spojrzeliśmy na Mariusza.
- Moglibyście być troszeczkę ostrożniejsi. Dobrze, że to tylko ja, bo gdyby zobaczył was ktoś inny, to byłoby nieciekawie. Pogadajcie sobie gdzieś indziej.
Minęłam Michała i Mariusza i szybko wyszłam z hali. Usiadłam na murku i wzięłam głęboki oddech. Usłyszałam jak siada koło mnie.
- Przyjdziesz do mnie? - Zapytałam.
- Ok. Oliwier śpi dzisiaj u kolegi, a Daga jest u rodziców.
Położyłam Kubę spać, a koło 21 przyszedł Michał. Pocałował mnie w policzek na przywitanie. Usiedliśmy w salonie z lampką wina. Przyglądał się zdjęciu stojącemu na półce. Było to zdjęcie z tatą po pamięntym finale w Częstochowie.
- To... To ty? - Wskazał na moją osobę na fotografii. Byłam wtedy jeszcze brunetką.
- No tak... - Uśmiechnęłam się nieśmiało.
- To ja ciebie wtedy pocałowałem??
- Yhym.
Zbliżył się do mnie i spojrzał prosto w oczy.
- To musiało się tak skończyć. Musieliśmy się spotkać jeszcze raz. Widocznie jesteś mi pisana - mruknął i pocałował.
Jego usta wędrowały po mojej szyi, ramionach. Jego każde dotknięcie wywoływało u mnie przyjemny dreszcz. Szybko pozbyliśmy się swoich ubrań i oddaliśmy się rozkoszy...
______________________________________
Witam Was serdecznie i przepraszam za moją nieobecność. Wróciłam! :D Jak Wam się podoba? Szczerze? To mi nie za bardzo ;/ Ciężko pisało mi się ten rozdział, do tego jest krótki ;/ W każdym bądź razie, mam nadzieję, że śledzicie losy Martyny i Michała. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam,
~Cяαzу Aηgєℓ
Jeju super rozdział! Szkoda że taki krótki
OdpowiedzUsuńHejka nominuję Cię do Liebstar Award, po więcej informacji zapraszam tutaj- http://milosny-narkotyk.blogspot.com/2016/03/liebstar-award.html
OdpowiedzUsuń