piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział Siódmy

"And I'm thinking 'bout how people fall in love in mysterious ways
Maybe just the touch of a hand
Me I fall in love with you
And I just wanna tell you I am"


Debiut na ligowych parkietach mogę uznać za udany. Pokonaliśmy Lotos Trefl Gdańska 3:1. Zostałam przyjaźnie przyjęta przez bełchatowskich kibiców.

Czekałam przed treningiem na chłopaków, więc postanowiłam pójść jeszcze do szatni. Usłyszałam rozmowę. Na korytarzu stał Winiarski z jakąś kobietą. Czarnowłosa z mocnym makijażem, ubrana w dopasowaną czerwoną sukienkę i czarny żakiet. Za pewne była to żona Michała. Owa Dagmara, za którą nie przepadają klubowi koledzy przyjmującego.

- Muszę jechać w delegację - oznajmiła.
- Znowu? Daga, ostatnio wyjeżdzałaś. Nie może ktoś inny pojechać?
- Jak ty jeździsz po całej Polsce, a ja siedzę w domu to nic nie mówię.
- Dobrze wiesz, że taką mam pracę.
- No więc widzisz. Ja też mam pracę. Zajmiesz się Oliwierem czy mam zawieść go do rodziców?
- No raczej, że się zajmę. Przecież nie będziesz go wiozła do Częstochowy.
- Ok. W takim razie przyprowadzę go i idę, bo jestem już spóźniona.

Kobieta pocałowała go w policzek i szybko wyszła z budynku, a chwilę potem do środka wbiegł mały blondyn. Wróciłam na salę, a za mną wszedł Michał trzymając chłopca za rękę.

- Cześć. Już jeteś? - Brunet spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Hej. No jakoś tak wyszło. Cześć młody - uśmiechnęłam się do chłopca.
- Cześć Martyna!
- Oli siądź na trybunach. Zajmij się sobą i bądź grzeczny.
- Och tato, przecież nie pierwszy raz jestem na twoim treningu.

Oliwier pobiegł na trybuny, a ja poszłam do składziku po piłki. Kiedy wyszłam, słychać było schodzących się siatkarzy. Trening przebiegł szybko i sprawnie. Rozgrzewka, odpowiednie ćwiczenia. Siatkarze rozgrywali sparing, a ja usiadłam obok młodego Winiarskiego.

- Mój tata jest najlepszy - stwierdził i uśmiechnął się.
- Nie wątpię w to - puściłam mu oczko. Wyciągnęłam z kieszeni bluzy klubową krówkę i podałam chłopcu. Zjadł ze smakiem.
- Mmm... W Rosji takich nie było. Jak masz więcej, to radzę ci schowaj, bo jak ktoś zobaczy to nic nie zostanie - powiedział poważnie, a po chwili zaśmialiśmy się głośno.
- Podobało ci się w Rosji?
- Niee. Tam nie miałem aż tylu kolegów. A poza tym tutaj, w Bełchatowie jest lepiej. Tylko teraz mamy nie ma ciągle w domu. Cały czas jest w pracy. A jak jest, to taty nie ma, bo ma mecze. A jak są oboje to się cały czas kłócą. Kiedyś tak nie było.
- Wiesz... Rodzice pracują, żebyś mógł sobie kupić coś nowego, pojechać na wakacje. A to że się kłócą, to nie oznaczna, że się nie kochają. Dorośli mają czasami odmienne zdanie, obrażą się na siebie, ale przejdzie im. Ty też pewnie czasami się kłócisz z kolegami.
- No kłócę się. Czasami o takie głupoty. Ale godzimy się szybko.
- Dorośli też tak mają. 
- Fajna jesteś - chłopiec przytulił się do mnie. Uśmiechnęłam się przyjaźnie do niego.
- A co to za przytulanki? - Zaśmiał się wesoło Michał

Chłopaki poszli do szatni się przebrać. Fajny dzieciak. Widać, że jest mu ciężko. Niby ma dwoje rodziców, a wcale nie ma lepiej. Albo jednego nie ma w domu, albo się kłócą. 

Chowałam torbę do bagażnika, kiedy zauważyłam Winiarskich wygłupiających się na parkingu. Uśmiechnęłach się mimowolnie. Widać, że Oliwier jest oczkiem w głowie Michała. Poświęciłby dla syna wszystko.

- Co tam? - Kacper zerknął na mnie i wyszczerzył się.
- Nic - uśmiechnęłam się do brata. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.



___________________________________

Witam Was serdecznie! :) Wybaczcie mi za długą nieobecność, ale zbliża się koniec sierpnia, musiałam wykorzystać ten okres w 100% by być w pełni przygotowaną na najbliższe 10 miesięcy. Szkoła zbliża się wielkimi krokami, więc rozdziały będą pojawiały się rzadziej, co dwa tygodnie. Będzie to piątek bądź sobota. Proszę o wyrozumiałość :) A Wy jak spędziliście wakacje? Jutro nasza kadra wyrusza do Japonii, co oznacza, że zaraz rozpoczyna się Puchar Świata. Nie mogę się doczekać, a Wy? Zapraszam do komentowania,

~Cяαzу Aηgєℓ

piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział Szósty

"You're the light, you're the night
You're the color of my blood
You're the cure, you're the pain
You're the only thing I wanna touch
Never knew what it could mean so much, so much"


Już za tydzień gramy pierwszy mecz ligowy. Z chłopakami współpracuje mi się dobrze. Wspierają mnie i pomagają jeśli trzeba. Stresuję się trochę przed PlusLigowym debiutem, ale jestem dobrej myśli. To będzie wyjątkowy sezon dla nas wszystkich.

Ostatnie wolne październikowe popołudnie spędziłam na spacerze z Kubą po ulicach Bełchatowa.

- Martyna? Cześć.
Spojrzałam na Winiarskiego i uśmiechnęłam się.
- Hej.
- To twój synek? Mało podobny do ciebie - zaśmiał się i schylił się do Kuby. - Cześć chłopaku - pogłaskał go po główce i nasunął czapeczkę na jego czoło.
- Ehem... Tato... - Spojrzałam na chłopca, który ciągnął Michała za rękaw.
- Aa... A to jest Oliwier - uśmiechnął się, a blondyn podał ci rękę.
- Dzień dobry pani. Jestem Oliwier, a pani jest zapewne tą trenerką Skry.
- Cześć, Martyna. Nie mów do mnie pani, bo czuje się starsza od twojego taty, a tak nie jest - szepnęłam mu na ucho, a mały się zaśmiał.
- Ej! Nie jestem taki stary - udał obrażonego. - Dobra Oli, chodź. Nie przeszkadzajmy już Matrynie.
- A może Martyna pójdziesz z nami na ciacho? Najlepsze w Bełchatowie - wyszczerzył się tak samo, jak to robi jego tata.
- Najlepsze mówisz? To w takim razie nie mam innego wyjścia.

Poszliśmy do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy po szarlotce z lodami i kawie, a dla Kubi i Oliwera sok pomarańczowy. Przyjemnie nam się rozmawiało. Poznałam go trochę bliżej, a on poznał mnie.

- Czego wyjechałaś do Anglii?
- Byłam statystykiem Polonii Londyn, a później drugim trenerem. Kuba się urodził i tak jakoś wyszło.
- Nie wolałaś zostać w Polsce? Tutaj w Bełchatowie?
- To jest o wiele bardziej skomplikowane - spuściłam wzrok.
- Ok. O nic więcej nie pytam - uśmiechnął się przyjaźnie.

Słuchałam jak opowiadał o swojej rodzinie, żonie. Widać, że bardzo ją kochał. Nie mogłam nic powiedzieć. Jego całe życie wywróciłoby się do góry nogami. Nie mogłam do tego dopuścić.



___________________________________

Cześć i czołem! Przed Wami szósty rozdział. Czy Martyna i Michał zaprzyjaźnią się? Czy Michał pozna prawdę? Zapraszam do czytania i komentowania. Już niedługo poznacie odpowiedzi na pytania.

~Cяαzу Aηgєℓ

piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział Piąty

"Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay"


- Yyy... Martyna?
Odwróciłam wzrok od Michała i spojrzałam na stojącego obok was siatkarza.
- Tak?
- Idziemy z chłopakami do Buenos, idziesz z nami?
- Właścicie to mogę iść - uśmiechnęłam się i zerknęłam na Winiarskiego.
- A ty idziesz?
- Nie, nie mogę.
- W takim razie do zobaczenia jutro.

Przebrałam się w szatni, a przed halą czekał na mnie Kacper z kolegami.Razem z nami szedł Kłos, Wrona, Muzaj, Włodarczyk, Uriarte, Conte i Marechal. Zajęliśmy miejsce przy stoliku i zaczęło się przesłuchanie. Pytali o wszystko. Co robiłam w Londynie, dlaczego wróciłam do Polski i wiele innych pytań. Kacper naśmiewał się tylko ze mnie.

- Twój chłopak jest szczęściarzem - odezwał się Wojtek.
- Jedyny mężczyzna w moim życiu, to jak na razie tylko ten przystojniak - puściłam mu oczko i pokazałam zdjęcie Kuby.
- Ty masz syna?! Jak się nazywa? - Zapytał zdziwiony Kłos - W ogóle do ciebie niepodobny.
- Noo... Kuba - uniosłam kąciki ust delikatnie w górę.
- Wiesz co? Ja to mam wrażenie, że już wcześniej cię poznałem. A pamięć do ludzi mam niezłą. To była jakaś impreza... Hmm... Wiem! Urodziny Wrony w 2010!
- Masz dobrą pamięć... - Odpowiedziałam zmieszana, a Kacper patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie kojarzę cię - stwierdził Andrzej, przyglądając mi się z uwagą. 
- A Mariusza i Michała czego nie ma? - Zmieniłam temat.
- Mariusz obiecał Arkowi, że zabierze go na gokarty, a Michał nie może - oznajmił Maciek Muzaj.
- Pewnie Dagmara znowu musiała gdzieś wyjechać i Misiek został z Oliwierem - stwierdził Karol.
- Zauważyliście, że ona tak się zachowuje od ich powrotu z Rosji? Ja wam mówię, ona tam sobie kogoś znalazła - powiedział Facundo.
- I co? I by latała co tydzień do Rosji? Proszę cię, Facu. Przecież Michał by ogarnął, gdyby coś było nie tak.
- No, a jak to inaczej wytłumaczysz Nico? Poza tym Michał świata poza nią nie widzi.
- Nie uważacie, że to jest sprawa Michała i Dagmary? - Odezwał się w końcu Uriarte. - Chyba jesteśmy tutaj by poznać panią trener, a nie rozmawiać o problemach Winiarskich - Argentyńczyk puścił mi oczko, a ja uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- To w takim razie za naszą nową panią trenr - wstał Facundo ze swoją szklanką, a za nim pozostali.
- Żeby nam się dobrze współpracowało - powiedział Wojtek.
- I żebyś z nami wytrzymała - dodał Kłos.

Zaśmialiśmy się wszysyc. Patrzyłam jak się oni wygłupiają. "Duże dzieci" - tyle przychodzi mi na myśl, gdy na nich patrzę. Będę mieć z nimi wesoło, ale odnoszę wrażenie, że staniemy się jedną wielką rodziną.



___________________________________

Witam Was serdecznie w te upalne dni :) I jak Wam się podoba? Trafił ktoś z Was Michała? Zapraszamy Was do czytania i komentowania. Pozdrawiam, 


~Cяαzу Aηgєℓ

niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział Czwarty

"Heart beats fast
Colors and promises
How to be brave
How can I love when I'm afraid
To fall
But watching you stand alone
All of my doubt
Suddenly goes away somehow"


Przyjechałam z tatą na halę. Na miejscu przebrałam się w klubowy dres. Na sali gier spotkałam się ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami.

- Chłopcy! Już, cisza! Chciałbym wam przedstawić moją asystentkę. To jest Martyna Piechocka - przedstawił mnie trener Falasca.
- Piechocka? - Zapytał się Kłos i spojrzał na Kacpra, a potem z powrotem na mnie.
- No tak. Jestem siostrą tamtego tam - wskazałam na Kacpra - i od dzisiaj jestem prawą ręką Miguela. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracowało - uśmiechnęłam się.

Każdy z osobna podszedł do mnie i się przedstawił. Przy okazji poznałam skład Skry na najbliższy sezon, bo przyznam się szczerze, wcześniej nie miałam okazji by to sprawdzić.
Podszedł do mnie ostatni z zawodników. Zatrzymałam wzrok na wisiorku, który zdobił jego szyję. Skądś znałam ten wisiorek. Dobrze znałam... To był ten sam wisiorek, który zapodział się po tamtej nocy. Przełknęłam ślinę i spojrzałam w jego oczy. To był On...Nie przeszło mi nawet przez myśl, że będzie nam dane jeszcze się spotkać, a co dopiero razem pracować.

Miguel razem z Danielem rozpoczęli rozgrzewkę, a Tomek podał mi karty zawodników, z którymi zamerzałam się zapoznać do końca treningu. Co jakiś czas spoglądałam na niego, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się delikatnie, a ja szybko spuściłam wzrok.

- Martyna?
- Tak?
- Słuchasz mnie?
- Tak, przepraszam. Na czym skończyliśmy?
- Teraz Facundo.

Opracowałam z Tomkiem kolejne karty, jednak nie mogłam się skupić wiedząc, że on tu jest. Chłopaki zakończyli trening i na sali zostałam sama. Wczytana w kartę swojego brata zmierzałam ku wyjściu.

- Cześć!
- Boże!
Wszystkie kartki, które trzymałam w dłoniach upadły na ziemię, obydwoej schyliliśmy się, aby je ponieść. Podał mi dokumenty.
- Yyy... Dziękuję - spuściłam wzrok, a on uśmiechnął się łobuzersko
- Nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałem, a w Bełchatowie grałem już parę lat wcześniej.
- Ostatnie parę lat mieszkałam za granicą.


Chłopaki wysłali mnie, bym zaprosił Martyne do Buenos. Mielibyśmy pójść całą ekipą, poznalibyśmy się. Ale jak ja mam to zrobić? Jak ta dziewczyna tak na mnie działa, że cała moja pewność siebie nagle znika. Te jej piękne, duże niebieskie oczy i cudowny uśmiech. Mógłbym patrzeć na nią godzinami...

Poszedłem na salę, bo tam podobno jeszcze ona była, ale nie sama. Stała z nim, a we mnie coś się zagotowało. Patrzyła na niego jak w obrazek. No oczywiście... On się uśmiechnie, spojrzy swoimi oczkami i wszystkie na niego lecą. Ale nie tym razem. Martyna będzie moja, choćby nie wiem co. Będę o nią walczył.


___________________________________

Cześć Wam! I jest czwóreczka! Trochę się rozkręcam :P Jak myślicie, który ze skrzatów jest właścicielem wisiorka Martyny? Kto nie może oderwać swojego wzroku od panny Piechockiej? Czekam na Wasze propozycje. Co do pierwszego z panów, odpowiedź poznacie już za tydzień :D Zapraszam Was do komentowania, każda opinia mi bardzo pomaga :) Trzymajcie się, 

~Cяαzу Aηgєℓ